Gdy jesteś wdzięczny za to, co Cię spotyka, otwierasz serce na miłość. To najpiękniejsze ludzkie energie, do których masz dostęp zawsze wtedy, kiedy pozwalasz sobie kochać. Ego nie umie, nie chce i nigdy nie będzie kochać, bo w miłości się rozpływa. Miłość jest bezwarunkowa i transcendentna, obejmuje wszystkie ludzkie czyny i zachowania, niezależnie od tego, za jakie te czyny i zachowania uchodzą. Nie ma granic, w przeciwieństwie do ego, które ciągle je wyznacza. Nie zna zasad i opiera się na pełnym wybaczeniu i zrozumieniu. Jest kwintesencją tego, kim może stać się człowiek, i bez niej życie zamienia się w jałową, pustą egzystencję. Obejmując ego, miłość pozwala mu być takim, jakie jest, i w tej miłości ego się przegląda i rośnie w zupełnie inny sposób niż na poziomach emocjonalnych. Kochasz więc siebie chorego i zdrowego, złego i dobrego, posępnego i rozentuzjazmowanego, smutnego i wesołego, młodego i starego. Kochasz bezwarunkowo, w pełni akceptując to, co jest. Zostawia Cię żona, a Ty kochasz ją i pozwalasz jej odejść, jeśli to ma się stać. I kochasz ją dalej, bo chcesz, żeby była szczęśliwa, niezależnie od tego, czy z Tobą, czy z kimś innym. Kochasz ją, więc kochasz siebie, nie masz czego żałować, nie wiesz, jak miałbyś to robić. Nawet gdy Cię boli, nawet gdy cierpisz, kochasz siebie. To najlepsze lekarstwo dla ciała, umysłu i emocji przenosi cię w zupełnie inne wymiary życia.